ClickCease

W poście:

1. Róż nr 145 od Constance Carroll vs róż nr 124
2. Jak w kilka sekund namalować różyczki?
3. Jak namalować sowę (ptaszka) na paznokciach – krok po kroku

Pamiętajcie, że na hasło trickynails macie -10% rabatu na cały asortyment w sklepie www.constancecarroll.pl nawwet od cen propmocyjnych 😀

Wiosna już podobno jest, tylko jakoś jej nie widać za oknem. Ja nadal chadzam w kozakach i zimowej kurtce i wcale nie jest mi za gorąco. Postanowiłam więc trochę pozaklinać pogodę i kolorowymi paznokciami wymóc na niej szybsze nadejście 😀
Było już kolorowe neonowe ombre (jeśli nie widziałaś i nie czytałaś, kliknij w link), a teraz przyszedł na czas na ptaszora z wytrzeszczem ;P

 

Ptaszki od dawna pojawiają się w stylizacjach paznokciowych i oczywiście zawsze zaliczają wielki come back wiosną i latem. Nic dziwnego, bo przecież kojarzą nam się z ciepłymi miesiącami. Chyba najpopularniejsze są właśnie sowy i może papugi, bo przez swoje zróżnicowanie kolorystyczne pięknie wyglądają na dłoniach. Nie tylko opalonych ;P A, no i jeszcze koliberki chętnie łączone z kolejnym powracającym każdego lata motywem – łapaczami snów.

 

Namalowałam takiego cosika i nazwałam go sową, ale sowa to to chyba nie jest? No, chyba że jakaś utyta ;P Może jakiś drozd bardziej? Żeby nie było, korzystałam z filmiku Eleny na Instagramie i ten ptaszorek właśnie tak wyglądał. W sensie, że moje dzieło to nie jest nieudana sowa ;P I w ogóle jeżeli lubicie śmieszne zwierzątka na paznokciach, to zajrzyjcie na profil Eleny na Insta @elena_gartseva bo ona właśnie specjalizuje się w takich śmiesznych, słodkich postaciach. Jest świetna żyrafa i sama nie wiem, czy nie skusze się na jej odtworzenie, jest piesek Snoopy, owieczki, kotki i duuuużo więcej. Nawet szalony jednorożec i zwierzaki z popularnych kinowych hitów. Ja na pewno będę zaglądać na jej profil <3

 

Oprócz sowy-nie-sowy pomyślałam, że wzbogacę wiosenny wydźwięk stylizacji delikatnymi różyczkami i przy okazji pokażę Wam, jak je namalować dosłownie w kilka sekund. Jak wiecie, ja lubię szybkie zdobienia i dla mnie im szybsze i bardziej efektowne, tym lepiej. Kiedyś widziałam jakiś filmik z takimi różyczkami i jak go znajdę, to Wam chętnie udostępnię na Facebooku :* (znalazłam, to filmik Yagali, jest u mnie na fejsie na tablicy z datą 6 maja 2018r.)

1. Róż nr 145 od Constance Carroll vs róż nr 124

Zamówiłam ostatnio trochę wiosennych kolorków od Constance Carroll i te z Wam, które są ze mną na Instagramie (@tricky_nails) i śledzą moje relacje widziały, że dostałam mnóstwo ślicznych kolorów. Zwłaszcza neonowych, bo nie ukrywam, że moje serce rwie się już do nich po ciemnej i stonowanej zimie. Na pewno pokażę Wam je wszystkie w osobnym poście, bo już wiem, że znalazło się tam kilka perełeczek, o których grzechem byłoby Wam nie opowiedzieć.

W moim zamówieniu znalazły się między innymi dwa mocne, intensywne róże i od razu postaram się Wam wyjaśnić, czym się one różnią. Niestety, sfotografować różowe barwy tak, aby oddać ich realny kolor jest po prostu niemożliwością i myślę, że każda z Was, która kiedykolwiek tego próbowała się ze mną zgodzi.

 

Constance Carroll 145
cena: 23,99 zł

To główny kolor w moim ptasim manicurze 🙂 Jest to typowy, mocny, intensywny róż. Jest wyrazisty, ale dopiero położony na biały podkład robi się neonowy (sprawdzałam, więc wiem). W zależności od oświetlenia (dzienne słoneczne, dzienne pochmurne, sztuczne, ciepłe, sztuczne zimne itp.) zmienia trochę odcień i to normalne – każdy kolor tak robi – ale ja nie widzę w nim za dużo domieszek. Nie jest ani zbyt fioletowy, ani zbyt czerwony. Może bardzo delikatnie idzie w stronę koralowego, ale nadal nazwałabym go typowym różem.

Jeśli chodzi o jego konsystencję, to jak wszystkie lakiery od Constance Carroll jest dość rzadki, ale ma bardzo mocną pigmentację i ładnie kryje. Starczyły mi w zupełności dwie warstwy. Nie smuży wcale – co jest dla mnie chyba największym plusem, bo zawsze wolę nawet dołożyć na szybko warstwę koloru, niż walczyć z tymi górami i dolinami – i nie zalewa skórek. Pędzelek jest miękki i dość równy (minimalnie wystają dwa włoski), można ładnie podjechać do skórek. Jeżeli szukacie takiego różu, to ten Wam serdecznie polecam 🙂

Constance Carroll 124
cena: 23,99 zł

To jest róż, którego jeszcze nie używałam tak typowo na paznokciach, ale na pewno nie dopatrzycie się między nimi różnicy w internecie, więc ja Wam napiszę w czym ona tkwi 😉 Używałam go trochę nietypowo, bo był moim środkowym kolorem w neonowym ombre poziomym (jeśli interesuje Was mój sposób na idealne ombre lakierami hybrydowymi, to kliknijcie w link).

Ten róż jest jaśniejszy i plasuje się zdecydowanie bliżej odcieni koralowych i neonów. Jego konsystencja i jakość (wnioskuję po wzorniku i węchu ;P ) jest identyczna, jak numerku 145 – raczej rzadka i mega mocno napigmentowana. Pędzelek bez zastrzeżeń w malowaniu. chociaż nie jest to laserowe cięcie od linijki ;P Jeżeli chcecie kupić róż letni, czyli taki, który będą wybierać klientki, jadąc na Wyspy Kanaryjskie, to bierzcie ten 124 – bardziej neon i bardziej lato 😉

A, no i z tego, co się orientuję Constance Carroll zmienia opis na produkcie – do tej pory była podana data przydatności do użycia od momentu otwarcia buteleczki 6 miesięcy, a już niedługo będzie 12! Więc super, szczególnie dla tych z Was, które pracują na klientkach i/lub mają swoje salony 🙂

2. Jak w kilka sekund namalować różyczki?

Takie różyczki widziałam dawno temu w odmętach internetu i jakoś mi tak zapadły w pamięć. Wcześniej do niczego mi nie pasowały, ale w końcu postanowiłam je przemycić obok tego ptaszora i chyba całkiem zgrabnie to połączenie wyszło. Może nie jest to moja najulubieńsza stylizacja, ale jest w końcu na tyle fajna, że Wam ją pokazuję ;P

Różyczki “składają się” z dwóch kolorów – u mnie jest to kolor główny całej stylizacji, czyli róż numer 145 i biały lakier hybrydowy (a propos, podobno biały od Constance Carroll jest świetny, ale kiedy ja robiłam zamówienie internetowe, nie było go na stanie 🙁 Macie może? Jeśli tak, to napiszcie mi, czy rzeczywiście jest taki fajny – ja się męczę z beznadziejną białą Venalisą z Aliexpress).

Kluczem do sukcesu jest wybranie lakierów z dość dobrym kryciem, te transparentne mogą nie dać rady i nasze różyczki nie będą widoczne. A tutaj możliwa jest tylko jedna warstwa – nie da się wzmocnić tego efektu, jeśli krycie nas nie zadowoli.

Ja zrobiłam je tak, że na szklany talerzyk wylałam trochę różowego lakieru i obok trochę białego lakieru (może być też paint). Później sondą z małą końcówką (możecie spróbować użyć wykałaczki, ale raczej takiej złamanej niż tego ostrego zakończenia) przeciągałam z białego w różowy. Taką zamoczoną w tym sondą robiłam zawijaski na paznokciu. Od środka do zewnątrz. I jak wyczujecie odpowiedni nacisk sondy na powierzchnię paznokcia, to od razu zrobią Wam się fajne linie imitujące teksturę płatków 🙂 Trzeba działać szybko i zdecydowanie i chwilkę poćwiczyć na wzorniku, bo jeśli kolory za mocno się zmieszają, to różyczki nie wyjdą ładne. Z drugiej strony, jeśli nabierzecie któregoś koloru za mało, to nie będzie cieniowania ;P
Ja dodałam w mojej stylizacji jeszcze delikatne kropeczki w kolorze pistacjowym – akurat miałam na talerzyku zmieszany z białym paintem turkusowy lakier nr 60 od Constance Carroll i jakoś mi podpasował 🙂

3. Jak namalować sowę (ptaszka) na paznokciach – krok po kroku

Ten ptaszorek jest o tyle fajny, że nie trzeba w nim wielkiej precyzji, więc nawet jeśli jesteście początkujące, to powinnyście dać radę go namalować. Tak, jak wspomniałam, ja inspirowałam się instrukcją @elena_gartseva, ale wiem, że nie wszystkie korzystacie z Instagrama, więc przygotowałam dla Was krótką ściągawkę 🙂

Więcej moich krok po kroku z dokładnymi opisami i produktami znajdziecie na blogu oraz w zakładce KROK PO KROKU na Facebook Tricky Nails – zmalujmy coś razem 🙂

1.Malujemy paznokieć wybranym kolorem (u mnie Constance Carroll nr 145), utwardzamy. Możemy zmyć dyspersję (lepką warstwę) lub działać na niej. Ja pewnie zmyłam, jak zwykle ;P

2.Kawałkiem gąbki do makijażu (np. tych słynnych trójkącików z Rossmanna) i białym paintem stemplujemy dość duże kółko/ owal na naszym paznokciu. Tak, aby stworzyć białe tło, ale nadal zostawić róż przy wałach. Utwardzamy. Tym samym sposobem stemplujemy mniejsze kółeczko w środku – chcemy, aby środek był najbardziej biały. Utwardzamy.

3.Cienkim pędzelkiem malujemy białe koło trochę wyżej niż na środku paznokcia (musimy zostawić przestrzeń dla gałązki).

4.Wokół naszego białego kółka malujemy cienkim pędzelkiem i czarnym paintem obramówkę i nie utwardzamy!

5.Delikatnie tym samym pędzelkiem rozmazujemy czarny paint raz do środka, raz na zewnątrz tak, aby stworzyć iluzję piórek naszego ptaszka. Utwardzamy.

6.Sondą i białym paintem stawiamy dwie kropeczki, które będą oczkami, a na czarno malujemy dziubek. Utwardzamy, malujemy czarny obrys oczek i znowu utwardzamy.

7.Domalowujemy czarne kropeczki w oczkach, piórki na główce i pod pupą ptaszka oraz gałęzie. Utwardzamy całość i pokrywamy topem. Zdobienie ptaszkowo-sówkowe gotowe!

Pierwszy raz nosiłam ptaszorka na paznokciach. Wiadomo, wszystko połączone z różem zyskuje od razu plus dziesięć do lansu 😉 Chłopakowi się bardzo spodobał (może jakaś męska solidarność z ptaszorkami, czy coś? ;P).
No i cały czas króciaki, bo zagłosowałyście na Facebooku, że teraz chcecie trochę stylizacji na krótszych paznokciach. Uwielbiam nosić takie na co dzień, ale mogę już Wam zdradzić, że niedługo znowu zobaczycie długie szponki ;P Tak już ze mną jest, że długo z jednym kształtem i długością nie wytrzymam ;P

 

Jak Wam się podoba taka różowa, wiosenna stylizacja?
Wykorzystacie sposób na różyczki czy to jednak dla Was za łatwe?
No i czy w ogóle lubicie zwierzaki na paznokciach?