ClickCease
Czytasz część pierwszą całego wpisu. Aby wykonać manicure potrzebna Ci także część druga – ostatnia – która znajduje się TU ;P

Manicure kombinowany stał się ostatnio bardzo modny. Kiedy jest dobrze wykonany, a kolor wręcz “wyrasta” spod skórek, stanowi niepodważalną ozdobę naszych dłoni. Odrost pojawia się dużo później, a skórki opracowane frezarką stają się delikatniejsze i wolniej narastają. W salonach, które go wykonują, ceny są zazwyczaj wyższe, bo zajmuje on więcej czasu. Jest idealnym sposobem na “dopieszczenie” klientki.

Poniżej przedstawiam Wam moje paznokcie na przestrzeni miesiąca – specjalnie je dla Was dokumentowałam 🙂 Przez ten cały czas nie robiłam z nimi dosłownie NIC. Nie ruszałam skórek, niczego nie usuwałam, nie stosowałam płynów, żeli itp. Całą pielęgnację stanowił, jak zawsze u mnie, krem do rąk. A właściwie kilka, bo używam tego, który mi akurat wpadnie w ręce. Jak możecie zauważyć, po tygodniu manicure nadal wygląda, jak nowy 😀

Prosiłyście długo o ten post i, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to. I to wcale nie dlatego, że taka jestem pewna swoich umiejętności, ale dlatego, że takich informacji jest po prostu mało. Być może teraz coraz więcej, ale pamiętam, że kiedy ja szłam na kurs w lutym tego roku, to nie mogłam znaleźć prawie nic. Były jakieś filmiki, najczęściej dziewczyn z Ukrainy bądź Rosji, ale to, co spotykałam najczęściej w “polskim” internecie, to oferty szkoleń. Nikt nie chciał dzielić się swoją wiedzą za darmo. No więc ja się teraz podzielę 😀

WAŻNE

– Jestem amatorką i 8h szkolenia w Indigo nie robi ze mnie specjalistki (o tym konkretnym szkoleniu pisałam TUTAJ).

– Cały czas się uczę, na sobie oczywiście, popełniam błędy i ćwiczę, ALE posiadam wiedzę TEORETYCZNĄ, którą chcę Wam przekazać.

– Nikogo do niczego nie namawiam – opowiem Wam, jak wykonać manicure kombinowany, ale nie jest to złoty środek, po którym wszystkie zostaniemy świetnymi manicurzystkami. Można wiedzieć, jak robi się pompki, ale nie umieć ich wykonać w rzeczywistości ;P

– Jeśli robisz coś inaczej, jesteś zadowolona i sprawdza się to u Ciebie, to super! Różne drogi mogą prowadzić do jednego celu.

NAJWAŻNIEJSZE

Frezarką, jak zresztą wszystkim innym, można zrobić sobie krzywdę. I to nawet poważną. To nie jest zabawka. Jeśli się boicie, nie jesteście przekonane, nie macie wyczucia, znajdźcie kogoś, kto pomoże Wam się nauczyć. Idźcie do salonu podpatrzeć profesjonalistki. Nawet najlepszy post na najlepszym blogu nie zastąpi kontaktu ze specjalistą, który pokaże Wam, co i jak. Mnie do specjalistki dużo brakuje, dlatego przekażę Wam tylko tę wiedzę, której sama jestem pewna 🙂 Jeśli z jakiegoś względu nie używacie frezarki, to nie znaczy, że manicure kombinowany nie jest dla Was – lada moment na blogu pojawi się post o tym, jak pięknie przygotować skórki bez użycia frezów 🙂

Postaram się krok po kroku przeprowadzić Was przez MÓJ MANICURE. To są MOJE sposoby, które U MNIE się sprawdzają i, mam nadzieję, sprawdzą się również u Was. Przetrawiłam i wypróbowałam różne tricki, których nauczyłam się na szkoleniu, z internetu i od innych dziewczyn. Zakładam, że zdjęłyśmy już poprzednią hybrydę i mamy gołe (bądź jak u mnie z resztkami bazy) pazurki. U mnie sprawdza się następujący schemat 🙂

Manicure kombinowany wg Tricky Nails

1. Pilnikiem 180 lub 240 spiłowuję delikatnie skórki przy wolnym brzegu. Robię to, ponieważ moje skórki w tych miejscach są wyjątkowo twarde – zapewne jest to wynik wieloletniego obgryzania i skubania. Być może Wy tego nie potrzebujecie.

2. Tym samym bądź odpowiedniejszym ze względu na ostrość pilnikiem, nadaję paznokciom pożądany kształt.

3. Bloczkiem polerskim przejeżdżam od dołu wolnego brzegu, żeby pozbyć się pozostałości pod paznokciami. Jeśli mam gołą płytkę, delikatnie matowię ją bloczkiem.

4. Dość sztywną szczoteczką wymiatam pył z pazurków i spod skórek.

5. Frezem typu łezka, na naprawdę niskich obrotach, usuwam błonki narastające na płytkę oraz podnoszę wały. Frezem przesuwam z lewej do prawej bądź odwrotnie, ale nie mieszam kierunków na danym palcu. Innym palcem staram się odsunąć wały tak, aby jeszcze dokładniej dotrzeć w te miejsca frezem. Frez powinien prawie leżeć na Waszej płytce – nie robicie niczego nigdy samym czubkiem! Musicie dostosować ułożenie frezu do krzywizny Waszego paznokcia. I nie pchajcie go na siłę pod skórki, bo możecie sobie zrobić krzywdę!
frez typu łezka – cena: 1,35$ link

6. Znowu szczoteczką wymiatam pył z pazurków i spod skórek i oceniam sytuację.

7. Jeśli odczuwam potrzebę mocniejszego odsunięcia skórek (ale, szczerze mówiąc, ostatnio bardziej podoba mi się efekt osiągany tylko łezką), sięgam po frez typu wrzeciono i ponawiam cały proces, przez który przeszłam z łezką. Tutaj również bardzo małe obroty i przesuwanie frezu ułożonego prawie na płasko w jednym kierunku. Trzeba uważać jeszcze bardziej, bo wrzeciono jest ostro zakończone!
frez typu wrzeciono – cena: 1,49$ link

TRICK: Po pierwsze, nie jestem zwolenniczką pchania się pod skórki na siłę, więc nigdy nie robię tego na maksa. To jest po prostu niebezpieczne. Skórki narastają i jesteśmy je w stanie odsunąć o kilka milimetrów nawet ot tak, oglądając tv. I to jest ok. Ale wywiercanie sobie dziury w palcu nie jest ok. Po drugie, zauważyłam, że zbyt mocno podniesione skórki oczywiście ułatwiają malowanie, ale nie wyglądają później estetycznie. Pomiędzy lakierem a skórkami robi się dziwna dziura i to nie jest ładne. Wniosek – co za dużo, to niezdrowo ;P

8. Znowu szczoteczką wymiatam pył z pazurków i spod skórek i oceniam sytuację.

9. Frezami kulkami usuwam tzw. falbanki. Zaczynam od największej i znowu na małych obrotach i w jednym kierunku wygładzam tam, gdzie jest taka potrzeba. Zmieniam na mniejszą i najmniejszą kulkę, jeśli duża nie może się gdzieś wcisnąć. Pamiętajcie, żeby odsuwać innym palcem skórki, aby ułatwić frezowi dojście.

frezy kulki: największa (cena: 0,98$ link), średnia (nr:D030D cena: 0,86$ link), mniejsza i najmniejsza (cena: 0,40$ link)

10. Znowu szczoteczką wymiatam pył z pazurków i spod skórek.

11. Przemywam paznokcie wacikiem nasączonym cleanerem, jednocześnie odsuwając delikatnie skórki. Jeśli mam jakiś zadzior, jakąś pozostałość, której nie usunęły frezy, to się już nie cyrkolę i usuwam ją cążkami do skórek. Najlepiej wtedy, kiedy skórki są jeszcze wilgotne. Możecie użyć również nożyczek do skórek, jeśli będzie Wam wygodniej.

12. Odsuwam wał u nasady paznokcia (nie po bokach!) radełkiem. Ono również ma prawie leżeć na płytce, a nie być w nią wbijane.

TRICK: Przemyć cleanerem należy również obszar pod skórkami – tam ma nie być niczego, bo inaczej będzie to widać po pomalowaniu. I teraz tak. Nie wszyscy mają idealnie pięknie zaokrąglone (bądź idealnie prostokątne) wały okołopaznokciowe. Ja nie mam i dlatego, podczas przemywania i odpychania radełkiem, staram się tak nim operować, aby to idealne półkole stworzyć. Czyli nie pcham wszędzie, jak najmocniej, tylko pcham tak, aby utworzyć symetryczne zaokrąglenie.
13. Nakładam primer (pod bazę proteinową nakładam primer bezkwasowy lub nie daję niczego). Jeśli nie używacie – ten punkt Was nie dotyczy.
TRICK: Od tej pory przed każdym malowaniem (bazą, reinforcementem, kolorem, topem) musisz odsuwać skórki radełkiem, tworząc idealne półkole. Odsuwasz i malujesz od razu. A, no i robisz to pojedynczo. W manicure kombinowanym nie ma czegoś takiego, jak malowanie całej ręki i wsadzanie do lampy. Nie. Najpierw odsuwasz skórki na jednym paznokciu, malujesz ten jeden paznokieć, utwardzasz. Potem odsuwasz skórki na drugim, malujesz, utwardzasz, itd.
TRICK: Od tej pory przed każdym malowaniem (bazą, reinforcementem, kolorem, topem) musisz odsuwać skórki radełkiem, tworząc idealne półkole. Odsuwasz i malujesz od razu. A, no i robisz to pojedynczo. W manicure kombinowanym nie ma czegoś takiego, jak malowanie całej ręki i wsadzanie do lampy. Nie. Najpierw odsuwasz skórki na jednym paznokciu, malujesz ten jeden paznokieć, utwardzasz. Potem odsuwasz skórki na drugim, malujesz, utwardzasz, itd.

TRICK: Przez długi czas utwardzałam każdy paznokieć po kilka sekund i dopiero, gdy pomalowałam całą rękę, to wsadzałam ją na odpowiedni czas, np. kolor 15-20s.

ALE… ostatnio dochodzą do mnie głosy, że hybrydy przymrażane w taki sposób moga się nie dotwardzić później w całośći. Niestety, nie jestem na razie w stanie tego zwerykiwać, bo z tego, co czytam na różnych szkoleniach różnie uczą. Dlatego też dla pewności i bezpieczeństwa utwardzajcie od razu pełny czas BEZ PRZYMRAŻANIA. Lepiej dodać kilka minut do stylizacji niż ryzykować noszeniem nieutwardzonego produktu!

14. Czas nałożyć bazę…

Część druga wpisu o manicure kombinowanym KLIKNIJ TUTAJ