ClickCease

Jeśli macie w sobie choć trochę pedantyczności (jak ja), lubicie otaczać się rzeczami wyglądającymi ładnie i schludnie (jak ja) i macie więcej niż kilka lakierów (jak ja 😀 ), to z pewnością zastanawiałyście się nie raz, nie dwa, jak podpisywać swoje wzorniczki.

Też się nad tym zastanawiałam, z każdą kolejną paczką z Chin coraz intensywniej. Zaczęłam od podpisywania markerami do CD, podobno niezmazywalnymi. Podobno. Może ja jestem jakaś dziwna, ale mi się wszystko maśli pod palcami. Chwilę pomintoliłam te wzorniki (a potrzebuję “trochę” czasu, żeby wybrać kolor, no heloooooł) i zaraz napisów nie było. Dodatkowo irytowało mnie, że napisy nie są takie równiutkie, jak bym chciała. Nie jestem średniowiecznym mnichem i nie uczyłam się kaligrafii kilka godzin dziennie, więc moje znaczki żyły własnym życiem, jak koty – każdy w swoją stronę.

Postanowiłam przerzucić się na coś bardziej trwałego i wykminiłam, że sprawdzi się w tej roli zwykły plaster na rany bez opatrunku. Nie mogę powiedzieć, że było źle. Plaster się trzymał, napisy zrobione zwykłym długopisem były trwałe. No ale, nie bójmy się tego powiedzieć, estetyka kulała jak przysłowiowy pies. Wiecie zapewne, jak wygląda odklejający się, lekko przybrudzony na rogach plaster. No właśnie.

Poszłam w końcu po rozum do głowy i wygrzebałam z czeluści mej szuflady niezadrukowane samoprzylepne etykiety A4 (możecie kupić takie np. na Allegro, wpisując hasło “etykiety samoprzylepne”). Ogarnęłam na komputerze tabelkę, powpisywałam nazwy, wybrałam czcionkę, dostosowałam wymiary strony do wydruku i wcisnęłam “drukuj”. W związku z tym, iż zadziałało i moje wzorniczki wyglądają teraz pięknie, dzielę się z Wami tym patentem i podrzucam gotową tabelkę w formacie Word do wykorzystania 🙂

Gotowa tabelka do pobrania

TRICK: Kiedy już wycinacie napisy, załóżcie rękawiczkę (nitrylową, lateksową czy jakich tam używacie) na dłoń, którą trzymacie kartkę. Zapobiegnie to pozostawianiu na napisach nieestetycznych plam po pocących się palcach 😉

TRICK: Jeśli macie, tak, jak ja, kartkę A4 podzieloną (pociętą) na mniejsze etykiety, czyli Wasza strona składa się np. z czterech małych etykiet, które możecie osobno odklejać, musicie to uwzględnić przy wpisywaniu nazw do tabelki. Jeżeli napis wydrukuje się Wam na złączeniu, będzie przecież nie do użycia. Na górze strony, na pasku zadań macie podaną w procentach wielkość strony. Musicie zmienić ją tak, aby widok strony był dokładnie tych samych rozmiarów, co Wasza realna kartka A4 (u mnie było to chyba 93%). Potem wystarczy przyłożyć Waszą realną kartkę do monitora i zobaczyć, czy wszystko zmieści się tak, jak zaplanowałyście 🙂 W załączonym dokumencie puste wiersze są właśnie tam, gdzie na mojej realnej kartce znajdowały się łączenia.

Pamiętajcie, żeby wybrać taką czcionkę, która obsługuje polskie znaki (u mnie jest to Comic Sans MS). Sprawdźcie, czy możecie napisać ź, ż, ó, ł itp. Jest to o tyle ważne, że jak będziecie chciały wydrukować sobie podpisy do pyłków, to nie będziecie musiały zmieniać czcionki dla “ł” ;P

Wycięte podpisy ponaklejałam na odtłuszczone acetonem wzorniki i tak prezentuje się efekt końcowy:

Podoba Wam się? Zdaję sobie sprawę, że te napisy również będą się brudzić i ścierać w trakcie użytkowania, ale mimo wszystko wyglądają lepiej niż wszystkie poprzednie. Pewnie można się pobawić np. w zalaminowanie napisów i klejenie ich wtedy na dwustronną taśmę klejącą, ale z drugiej strony lakiery się kończą, kupuję w ich miejsce nowe, sprzedaję te, których nie używam, więc aż taka trwałość jest mi na razie niepotrzebna. Jak zrobię dla Was zdjęcia do galerii, to zapewne zakleję je tylko przezroczystą taśmą klejącą.

A Wy jak podpisujecie swoje wzorniki? Robicie to w ogóle? Macie jakieś swoje patenty, które też mogłabym wykorzystać? Dajcie znać w komentarzach!