ClickCease

*****

Chcesz dostawać ode mnie dodatkowe, niepublikowane materiały?
Krok po kroku, linki, polecane produkty?
Wypełnij formularz na dole lub z boku strony i zapisz się do mojego newsletter’a!

*****

W poście:

1. Lakiery Beautilux – pierwsze wrażenie
2. Kolory lakierów Beautilux – prezentacja i linki
3. Krycie i poziomowanie – jak malować pastelami?
4. Mój pastelowy manicure – jakich kolorów użyłam
5. Cyrkonie i kawior, które trzeba mieć

 

Lakiery Beautilux patele – link

Od razu zaznaczę, że wiem, że nie są to najtańsze lakiery na Aliexpress, ale przeczytajcie post i uwierzcie mi – lepiej dołożyć kilka złotych i od razu mieć świetny lakier, niż wydać krocie, kupując tanie buble, którymi i tak nie będziemy malować <3
Wiem, co mówię – wiele bubli zalega w mojej szufladzie ;P

Dobrych kilka tygodni temu natknęłam się na recenzję nowych lakierów sprzedawanych na Aliexpress – Beautilux. Recenzja była bardzo pochlebna, wręcz ociekała ochami i achami, ale przyznam bez bicia, że wcale mnie to wtedy nie przekonało ;P
Wiecie, już nie takich pochwał się naczytałam i nie na takie zachwyty się nabrałam. Niestety.

Jednak po jakimś czasie zaczęły pojawiać się kolejne – w większości bardzo pozytywne – opinie i to już mnie zainteresowało. Zwłaszcza że podobno kolory pastelowe również były niesamowite, a ja akurat z Aliexpress nie mam żadnych wybitnych pasteli (kiedyś, gdy nabyłam naprawdę śliczne lakiery pastelowe, to potrzebowały nawet czterech czy pięciu warstw – to było wieki i temu i bardzo dobrze, że wycofali je ze sprzedaży).

Skończyło się na tym, że przegrzebałam cały sklep na Ali (jeśli macie debet na koncie, to tego nie róbcie! Można się zakochać w tych kolekcjach, serio!) i zamówiłam dwanaście buteleczek. A i tak się mocno ograniczałam ;P

Jeśli więc interesuje Was te moje dwanaście kolorów, moja opinia o nich i dlaczego jednak czegoś się doczepiłam, to czytajcie dalej!

 

1. Lakiery Beautilux – pierwsze wrażenie

Lakiery przybyły do mnie świetnie zapakowane. Powsadzane były w jeden duży kawałek styropianu w taki sposób, że ani się nie przemieszczały, ani nie uderzały jeden o drugi. Drugim takim samym kawałkiem styropianu przykryte były od góry. Dodatkowo oczywiście zabezpieczał je dobrze oklejony karton. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepiej zabezpieczonych lakierów w podróży.

Przyznam, że jednym z argumentów przemawiających za tym, aby zamówić lakiery Beautilux był fakt, że cały branding tej marki wygląda bardzo porządnie. Aż mam na końcu języka słowo “luksusowo” (Marian! Tu jest jakby luksusowo! – pamiętacie?). Zarówno aukcje na Aliexpress, prezentacja kolorów, jak i w końcu buteleczki, które otrzymałam naprawdę robią wrażenie.

Buteleczki są szklane. Czarne ze srebrnymi napisami. Większość z nich ma obok nazwy takie okienko, przez które widać kolor lakieru – to niespotykane rozwiązanie, ja pierwszy raz się z nim spotykam. Nie bójcie się jednak, że kolor Wam się utwardzi – nic takiego się nie dzieje, mimo wszystko okienko jest do tego za małe, a szkło za grube.

Większość buteleczek ma też naprawdę czytelnie wypisany skład (!), instrukcję użycia oraz ostrzeżenia (czyli np. żebyście trzymali je z dala od dzieci). Nie wiem, czemu nie ma tego na wszystkich – może załapałam się na końcówkę jakiejś starszej partii ;P W każdym razie kontakt ze sprzedawcą jest bardzo dobry, więc jeśli macie jakiekolwiek pytania, to na pewno możecie się do niego odezwać.

Lakiery mają aż 10ml (przeważnie jest to 5ml lub 7ml, więc tu duży plus dla firmy) i są wypełnione po brzegi. Nie mają intensywnego, przeszkadzającego zapachu. Dodatkowo, co bardzo mnie cieszy, ich data przydatności od momentu otwarcia to aż 2 lata, a nie jak wiele innych tylko rok. To, co mi się nie podoba to sposób oznaczenia kolorów – lakiery mają złote naklejki z numerami naklejone od spodu buteleczek. No nie. To nie jest dobre rozwiązanie, bo za każdym razem trzeba zajrzeć pod spód, aby odnaleźć konkretny odcień.

Bardzo dużym plusem są pędzelki – smukłe, odpowiednio giętkie z pięknie ściętym włosiem! No w końcu! Serio, nie rozumiem, czemu tak wiele firm – nawet tych drogich w Polsce – wypuszcza lakiery z poszarpanym, nierównym włosiem. Przecież od tego zależy komfort malowania. Dlatego ja zawsze zwracam na to uwagę i doceniam, gdy pędzelek w malowaniu pomaga, a nie przeszkadza.

 

2. Kolory lakierów Beautilux – prezentacja i linki

Zamawiając lakiery Beautilux, chciałam przede wszystkim sprawdzić, czy – jeśli ich jakość rzeczywiście będzie wysoka – wszystkie utrzymają ten sam poziom. Myślę, że tak, jak ja dobrze wiecie, że często zdarza się, że zachęceni kilkoma kolorami danej marki zamawiamy kolejne, które okazują się totalnym niewypałem. Niestety, zwłaszcza na Aliexpress (chociaż z moich obserwacji wynika, że “polskie” marki również są nierówne) to ryzyko wzrasta i sama wyznaję zasadę, że zamawiam konkretny kolor konkretnej marki, a nie całą kolorówkę, bo akurat jeden lakier mi się sprawdził. Wy też tak robicie? Czy lubicie mieć wszystko z jednej firmy?

W każdym razie, zamówiłam lakiery Beautilux z różnych kolekcji, aby móc Wam o nich więcej powiedzieć:

– 7 kolorów pastelowych – LINK
– 3 kolory perła – syrenka – LINK
– 1 brokat platinum (i dobrze, bo to całkiem co innego niż popularne HNM/ Bling Platinum) – LINK
– 1 lakier holo (bo moim zdaniem to odpowiednik popularnych i mega drogich lakierów Holographic marki Black Pearl) – LINK

O lakierach platinum, perłowych oraz holo napiszę już w przyszłym poście.

Nr 101 – link

Piękny, cukierkowy róż. Kolor jest po prostu uroczo słodki. Pastelowy, ale nie wyblakły. Kraina tęczy i jednorożców <3 U mnie na małych palcach. Dwie warstwy, zero smug.

Nr 099 – link

Również pastelowy róż, bez beżowych tonów. Jest dużo delikatniejszy niż poprzednik 101, bardziej rozbielony. Można go nazwać subtelnym, pudrowym różem. Dwie warstwy, zero smug. U mnie na kciukach.

Nr 105 – link

Pastelowa cytrynka. Śliczny kolorek, idealny pastelowy żółty. Dwie warstwy, nie smuży. U mnie na wskazującym lewej ręki.

Nr 102 – link

Jasnofioletowy, pastelowy odcień. Nie jest siny, ani zbyt blady. Idealny <3 Krycie i poziomowanie perfekcyjne – dwie warstwy. U mnie na palcach serdecznych.

Nr 103 – link

Czysty jasnoniebieski. Jest pastelowy, bo widać w nim dużą dawkę bieli, ale i tak dość mocny. Razem z pierwszym różem 101 jest najintensywniejszym odcieniem z moich siedmiu pasteli. Kryje pięknie po dwóch warstwach, nie smuży. U mnie na środkowym palcu prawej ręki.

Nr 104 – link

Cudna, rozbielona pistacja. Oczywiście dwie warstwy i nie mam się co czepiać poziomowania. U mnie na palcu wskazującym prawej ręki.

Nr 095 – link

Pastelowa brzoskwinka z doskonałym kryciem i poziomowaniem! Pokazywałam Wam malowanie nią w relacji na Instagramie. Jestem w szoku, bo to zawsze był problematyczny kolor, a ten lakier jest świetny. Dwie warstwy bez smug na moim środkowym palcu lewej ręki.

 

3. Krycie i poziomowanie – jak malować pastelami?

Oświadczam wszem i wobec, że wszystkie siedem pastelowych kolorów Beautilux pokryło moje pazurki po 2 warstwach. Lakiery nie smużyły i kto jest ze mną na Insta @tricky_nails ten wie, że w relacjach pokazywałam Wam malowanie moich pazurków, a tym samym dzieliłam się pierwszymi odczuciami 🙂 Tak samo, jak ja byliście zachwyceni tymi pastelami, ich kryciem i poziomowaniem i wcale mnie to nie dziwi.

Jedyne do czego się przyczepiłam i co stanowi skazę na perfekcyjności tych lakierów, o której muszę wspomnieć, to fakt, że czasami lakiery te robiły dziurki podczas malowania. Czasami zdarzało się to już przy pierwszej warstwie koloru na opiłowanej bazie, czasami przy drugiej. A czasami nie zdarzało się wcale. Nie wiem od czego to zależy, zmywanie dyspersji raczej niczego nie zmieniało. Nie było to mega przeszkadzające, ale jednak należy to odnotować, żebyście mieli tego świadomość.
Dla mnie to drobny minus przy takim kryciu i poziomowaniu, no ale chcę być z Wami szczera.

 

Jak malować pastelami?

Pastele to rzeczywiście specyficzne kolory. I tak, należy malować nimi inaczej niż resztą lakierów. Polecam Wam obejrzenie na YouTube filmiku NGnails “Jak uzyskać dobre krycie pastelowym lakierem?” – moim zdaniem dziewczyna pięknie pokazała, jak technicznie zabrać się do pasteli 🙂

– Przede wszystkim zapomnijcie o ultracienkich warstwach. Nie mówię, że macie ładować koloru na paznokieć bez opamiętania, ale prawie suchy pędzelek to nie jest dobra droga. Musicie mieć tego lakieru na tyle dużo, aby móc rozprowadzić go po całej płytce.

– Pędzelek powinien delikatnie sunąć po powierzchni nałożonego lakieru – NIE PRZYCISKAJCIE GO DO PŁYTKI.

– Delikatnie układajcie lakier na paznokciu, przeciągając pędzelkiem od góry do dołu.

 

4. Mój pastelowy manicure – jakich kolorów użyłam

Dla ułatwienia podpisałam kolorki na zdjęciu 🙂 Ich dokładny opis oraz linki do konkretnej aukcji znajdują się w punkcie 2. tego postu.

Top matowy, którego użyłam to GD COCO (cena: 1,80$ link). Lubię go, chociaż na niektórych kolorach czasem smuży i nie daje efektu tępego, całkowitego matu. Podobno najlepszym topem matowym z Ali jest Born Pretty Tempered Matte Top (cena: 1,88$ link), ale ja go nie mam, więc ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Macie swoje ulubione, mega matowe topy? Z PL lub z Ali? Jeśli tak, to dajcie mi znać w komentarzach, bo czuję, że muszę nabyć coś typowo matowego na zbliżający się okres jesienno-zimowy.

 

5. Cyrkonie i kawior, które trzeba mieć

Wiem, że miałam napisać, jak kleiłam cyrkonie, ale ten post już jest tak długaśny, że napiszę osobny właśnie o klejeniu cyrkonii i zabezpieczaniu ich w różnych konfiguracjach 🙂
Ja kleję na bazę budującą (np. którąś z tych link – znajdziecie w tym linku tani zamiennik bazy proteinowej Indigo) i później podlewam dookoła jeszcze topem. Wyjaśnię to wszystko dokładnie w tym osobnym poście, bo już się tu nie zmieszczę ze wszystkim.

Nie ma co się rozpisywać nad użytymi przeze mnie cyrkoniami – są szklane, świetne i je uwielbiam. Nie matowieją i nie ścierają się. Polecam Wam wszystkie niżej wymienione:

Cyrkonie użyte w tej stylizacji rozmiar ss3 – link
Cyrkonie w różnych kolorach – link
Cyrkonie przezroczyste – link

Kawior Silver 0,6mm – link

Kawior, którego użyłam, to u mnie nowość. Podobno się nie ściera i jestem skłonna w to uwierzyć, bo noszę to mani już piąty dzień i nic się nie dzieje. Kawior ten podobno jest ze stali nierdzewnej, nie puszcza koloru przy kontakcie z topem czy bazą.

To, co bardzo mi się podoba, to jego kolor. Ten kawior nie jest po prostu metalicznie srebrny – on jest jasnosrebrzysty. Wygląda, jakby był z białego złota i dzięki temu sprawia wrażenie drogiego. Kuleczki są równej wielkości.
Dostępne są różne kolory i wielkości – ja zamówiłam najmniejsze, czyli 0,6mm w odcieniach silver, gold oraz rose gold.

Powiem szczerze, że ja jestem bardzo zadowolona z tej stylizacji, a przede wszystkim z jakości lakierów Beautilux. Uważam, że naprawdę warto mieć w swoich zbiorach tak bezproblemowe pastele i nawet jeśli sklep się zamknie albo wycofa tę kolekcję lub zmieni formułę czy cokolwiek innego, to ja będę spała spokojnie, bo moje pastelki są bezpieczne w szufladzie <3

Zdradzę Wam też, że lakiery Beautilux z trzech pozostałych kolekcji, o których przeczytacie już w następnym poście, też są bombowe!

Dajcie znać, jak podobają Wam się te pastelowe kolorki?
Skusicie się na któreś?
I jak u Was z malowaniem pastelami – macie jakieś problemy?

Czekam na Wasze komentarze!