Na hasło trickynails macie -10% na zakupy na www.constancecarroll.pl 🙂
Dotyczy to wszystkich produktów, nawet promocyjnych.
Kod jest ważny do końca lutego 2019r. i możecie go wykorzystywać wielokrotnie :*
W tym poście:
1.Lakier Constance Carroll 361 – moja opinia
2.Mój manicure – krok po kroku
3.TRICK – pyłek ściera się z wolnego brzegu paznokcia
4.Pyłek złota perła – różnica efektu
5.Linki do produktów
Moja pierwsza tegoroczna stylizacja jesienna! Wcale nie była robiona z takim zamierzeniem, ale widocznie mój mózg zareagował automatycznie na zmianę pogody za oknem. Chociaż akurat na zdjęciach tej zmiany nie widać ;P

To już trzeci lakier tej firmy, który mam okazję testować. Kolor jest bardzo ładny, intensywny i głęboki. Zmienia się w zależności od oświetlenia. Lakier jest dość rzadki, ale pięknie trzyma się płytki i zostaje tam, gdzie go położymy. Nic się nie rozlewa na boki, można spokojnie i powoli pomalować dokładnie całego pazurka (w ogóle lakiery Constance Carroll są pod tym względem świetne). Poziomowanie to bajka, nie musicie martwić się o żadne smugi i kombinować np. z naciskiem pędzelka. Lakier ma trochę szklistą konsystencję i na moich paznokciach potrzebowałam 3 warstw do pełnego krycia. Jeśli chodzi o szklistość, to ustawiłabym go pomiędzy najbardziej kremowym pudrowym różem 11 (link) a najbardziej szklistym 286 (link). Takie pół na pół.
Niestety, tak samo, jak w przypadku boskiego fioletu 286, pędzelek to największa zmora tego lakieru. No jak wyjęty psu z gardła ;P Chyba, bo mojemu psu nie dałoby się niczego wyjąć z gardła – co złapie, to jej. Pędzelek jest bardzo wystrzępiony, co utrudnia perfekcyjne malowanie przy skórkach. Nie jest to niemożliwe – dałam radę – no ale na pewno ktoś powinien się tym zająć. Same produkty są naprawdę fajne, ale te pędzelki psują pozytywne wrażenie 🙁

Palce środkowy i serdeczny wykonałam tak samo. Różni je tylko jeden mały niuansik, który, jak się okazało, na paznokciach różnicę zrobił całkiem sporą. Ale od początku 🙂
1.Oba paznokcie pomalowałam jasnym pastelowym różem Venalisa 916. U mnie potrzebował 4 cieniutkich warstw, ale podobno innym starczają 2. Nie wiem, nie ogarniam, nie pytajcie ;P
2.Na kolor nałożyłam top no wipe, utwardziłam go 10s w lampie SunOne 48w.
3.W top wtarłam pacynką pyłek – złoty efekt perły. On jest po prostu boski i nie mieć go, to zbrodnia. Omiotłam paznokcie miękkim pędzlem.
4.Pokryłam paznokcie topem i DOKŁADNIE ZABEZPIECZYŁAM WOLNY BRZEG. Utwardziłam.
5.W wybranych miejscach przykleiłam naklejki wodne kwiatki (polecam te śliczności!). Kiedy były już w 100% suche pokryłam całe paznokcie topem.
6.Na bazę proteinową Indigo nakleiłam żółte cyrkonie jako środki kwiatków. Dookoła cyrkonii ułożyłam złoty kawior/ bulion i dodałam kilka kuleczek na płatkach dla lepszego efektu. Jeśli interesuje Was, jak dokładnie naklejać takie ozdoby, żeby trzymały się aż do zmiany, to kliknijcie w LINK
Jesienny manicure z błyskiem gotowy!

Często czytam, że pyłki ścierają Wam się z wolnego brzegu. Przyznam szczerze, że mnie ani perły, ani lustra czy kameleony nigdy się nie starły. W tym poście opisuję, jak wykonałam manicure i jak dokładnie nakładam pyłki, więc zajrzyjcie LINK
Dodatkowo, mam wrażenie, że znaczenie może mieć NIEzabezpieczanie wolnego brzegu przed położeniem pyłku. Wiem, że wszyscy zawsze mówią “nałóż bazę i zabezpiecz wolny brzeg, nałóż kolor i zabezpiecz wolny brzeg, nałóż top i koniecznie zabezpiecz wolny brzeg”, no ale nie przy pyłkach!
Kiedy kładę na kolor top no wipe (w niego zaraz będę wcierała pyłek), to nigdy nie zabezpieczam wolnego brzegu, bo nie chcę, żeby pyłek znalazł się na samej krawędzi. Dopiero po wtarciu pyłku dokładnie zabezpieczam topem brzegi.
Niektórzy ścierają pyłek z wolnego brzegu bloczkiem polerskim i dopiero zabezpieczają całość topem – podobno też działa.
Nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ale jeśli macie problem ze ścierającymi się pyłkami, to możecie spróbować 🙂
4.Pyłek złota perła – różnica efektu
Tak, jak wspomniałam, środkowy i serdeczny trochę różnią się od siebie. To nie był zamierzony efekt, ale zawinił top, który skończył się w najmniej odpowiednim momencie.
Środkowy palec – pyłek wcierałam w top no wipe KADS. Z tym topem uzyskałam idealną taflę, właściwie bez drobinek.
Serdeczny palec – KADS się skończył, więc wzięłam top no wipe Arte Clavo. Utwardzałam go tak samo, czyli 10s w lampie SunOne 48w, ale efekt jest inny! Uzyskałam nie taflę, ale piękne połyskujące na złoto drobinki <3 Podejrzewam, że podobny efekt może dać wtarcie tego pyłku w top z dyspersją (czyli w tę lepką warstwę topu) ;P
Podsumowując, wiem, że wszyscy zawsze dążą do uzyskania nieskazitelnej tafli, ale mając te dwa paznokcie teraz przed nosem stwierdzam, że wolę efekt z drobinkami 🙂 Te drobinki nadają charakteru stylizacji, nadają głębi. Dzięki nim coś ciekawe dzieje się pod tą kwiatową naklejką. Dodatkowo, w moim odczuciu piękniej mienią się w słońcu niż taka niczym niezmącona tafla. Nie zmienia to faktu, że taflę nadal cenię i uwielbiam, ale jak widać, czasami coś teoretycznie mniej pożądanego – drobinki w pyłku – może się akurat podobać bardziej 🙂


Fioletowy lakier Constance Carroll 361 – cena: 23,99zł link
Lakier Venalisa 916 – cena: 2,60$ link
Baza i top Constance Carroll – cena, linki i moja opinia TUTAJ
Pyłek perłowy złoty – cena: 1,11$ link moja opinia i perłowa stylizacja TUTAJ
Top no wipe KADS – cena: 1,99$ link
Top no wipe Arte Clavo – cena: 2,99$ link
Naklejki wodne kwiaty – cena: 0,33$ link
Szklane cyrkonie mix kolorów SS3-SS10 (polecam!) – cena: 3,47$ link
Kawior złoty – nie polecam mojego, bo się ściera, a podobno są takie, które się nie ścierają
Co sądzicie o mojej pierwszej propozycji jesiennej w tym roku?
Wydaje mi się, że dzięki fioletowi czuć jesień, ale kwiaty i złoty pyłek nadają trochę letniego klimatu 🙂
A u Was już jesień czy jeszcze lato na paznokciach?
Jesteś fenomenalna. Śledzę Cię od jakiegoś czasu i szczerze podziwiam. Widać, że masz w sobie pasję, doskonale sprawdzasz się w tym co robisz i bije od Ciebie ogromna sympatia. Niewiele jest osób, które tak bezinteresownie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami. Zżynam od Ciebie, jak tylko się da 🙂
Właściwie to jestem taką ”podstarzałą dziewicą”, bo swoją przygodę z hybrydą zaczęłam dopiero rok temu…
a mam już trochę latek na karku 🙂
Niestety nie mogę okiełznać frezarki, miłości z tego chyba nie będzie. Ciągnie mnie do niej… oj ciągnie, ale zazwyczaj robię sobie kuku. Setki razy decydowałam, że kończę z hybrydą, że to nie dla mnie, że widocznie nie mam w tym kierunku zdolności, ale zazwyczaj z pokorą powracam.
Aaaa… no i czekam na obiecane usuwanie skórek bez frezarki.
Obecna stylizacja MEGA 🙂
Bardzo dziękuję! Cieszę się, że tak sympatycznie mnie odbierasz :* Właśnie przygotowuję post z moimi najgorszymi “stylizacjami”, więc sama się przekonasz, że ja też wiele razy miałam powody, aby chcieć rzucić to wszystko w diabły ;P A za post o skórkach bez frezarki biję się w pierś i zapisuję go na listę pierwszeństwa! :*
Super. Czekam z niecierpliwością 🙂