ClickCease

W poście:

1. Kolekcja Kiss – moja opinia
2. Przegląd kolorów – linki
3. Biały i czarny od Victorii Vynn
4. Mój manicure

Czy planując manicure dobieracie go do reszty Waszej stylizacji?

Do ubioru, który najczęściej nosicie albo… koloru pomadki?
W gruncie rzeczy to bardzo ciekawe zagadnienie, bo przecież stylizacje paznokciowe są z nami dłużej niż np. zmywana każdego wieczoru szminka. Nosimy je 2-3 tygodnie, a czasami i dłużej ;P
Ja, powiem szczerze, zazwyczaj traktuję moje paznokcie jako całkiem odrębne ode mnie byty ;P Maluję je tak, jak w danym momencie mam ochotę i nie przejmuję się za bardzo tym, co zamierzam nosić przez np. kolejne dwa tygodnie. Nie zmienia to faktu, że na specjalne okazje staram się zgrać paznokcie z całym lookiem, a róże, które dominują w nowej kolekcji lakierow Victorii Vynn to najczęściej wybierane przeze mnie kolory <3

A jeśli interesuje Was, jak prawidłowo dobierać kolory w stylizacjach paznokci, to zapraszam na ten wpis – link

Jeśli Wy również lubicie róże i/lub przekonuje Was total look – bardzo zgrane, pasujące do siebie detale – a przy okazji Wasza codzienność to raczej elegancja i szyk, a nie wzorzyste, kolorowe szaleństwa, to myślę, że spodoba Wam się nowa linia lakierów hybrydowych od marki Victoria Vynn <3 Chociaż wiecie, że ja ze stonowanymi stylizacjami mam niewiele wspólnego, ale tą kolekcją jestem ZACHWYCONA!

Jak wiadomo, ja wręcz ubóstwiam wszelkie różowe odcienie! Gdy zobaczyłam zdjęcia nowych odcieni VV zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłam je przetestować. I mogę szczerze powiedzieć, że… cała Kiss Collection jest w moim guście <3

1. Kolekcja Kiss – moja opinia

Kolekcja Kiss składa się z ośmiu odcieni. Wszystkie utrzymane są w kolorystyce różu, fioletu i głębokiej czerwieni. Inspiracją do ich stworzenia były kolory pomadek, które najczęściej goszczą na naszych ustach <3

Przesyłka przyszła do mnie idealnie zapakowana, lakiery zabezpieczone były w osobnych przegródkach. Już malując wzorniki wiedziałam, że to jest TO.
Wszystkie lakiery z kolekcji mają przyjemną, kremową konsystencję, ale nie są gęste. Pigment jest dobrze rozmieszany, nie ma żadnych białych plamek. Żaden kolor nie smuży, wszystkie mają świetne krycie – dwie cienkie warstwy to maks, niektórym odcieniom wystarczy jedna. Pędzelek jest dość długi, bardzo łatwo się nim maluje i bez problemu można pięknie podjechać pod skórki. Dzięki idealnemu kryciu i konsystencji malowanie jest po prostu przyjemnością.

Na ten moment nie widzę słabych stron tej kolekcji <3 Kolory są piękne i intensywne, łatwo i szybko się nimi maluje, nie spływają, ale doskonale kryją. Po ponad tygodniu noszenia mój manicure nadal wygląda nieskazitelnie.
Naprawdę, bardzo doceniam fakt, że CAŁA kolekcja trzyma ten sam, wysoki poziom.

2. Przegląd kolorów – linki

Nr 154 Summer In Mind – link

Ależ to jest przepiękny kolor! Bardzo delikatny, fioletowo-wrzosowy, pastelowy odcień. Na pewno spodoba się tym z Was, które wolą subtelniejsze stylizacje. Rzeczywiście, ma w sobie coś z bardzo mlecznych lodów jagodowych i, co stwierdzam na swoim przykładzie, wygląda korzystnie nawet na bardzo bladej karnacji.

Nr 155 Babe Alert – link

Brudny róż w ciemniejszym odcieniu. Mam pomadkę w bardzo zbliżonym kolorze i jest ona jedną z moich ulubionych, bo to taki kolor, który my, słowianki, uwielbiamy. Z jednej strony nadal romantyczny i kobiecy, a z drugiej daleko mu do typowo cukierkowych odcieni. Nie nazwałabym go “słodkim”, mimo że tak jest opisywany – dla mnie dużo więcej w nim klasy i elegancji niż słodyczy 😉

Nr 156 Everyday Lunch – link

Rodzynek w całej kolekcji Kiss 🙂 Najjaśniejszy, najbardziej szalony i… młodzieżowy? Oczywiście, ja (mimo że młodzież to sobie mogę na zdjęciach pooglądać ;P) będę używać, bo jest śliczny, ale chodzi mi o to, że na tle tej bardzo eleganckiej, ultrakobiecej kolekcji on jeden jest typowo wakacyjny, letni, szalony. Pastelowy, różowy odcień. Trochę takie mleczne lody truskawkowo-brzoskwiniowe 😀 Jeśli chcecie przemycić trochę koloru z zachowaniem elegancji (bo np. praca nie pozwala Wam na szalone neony) to on będzie idealny. Wilk syty i owca cała ;P

Nr 157 Bedtime Flirt – link

Najbrudniejszy (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu) odcień w całej kolekcji. Takie rozbielone kakao z fioletowym podtonem. Śliczny i nieoczywisty kolor, ale trzeba dobrze się w takich czuć. Wygląda fenomenalnie w zestawieniu z bielą <3

Nr 158 Important Meeting – link

Jeden z najciemniejszych kolorów w kolekcji i jedyny bardziej zbliżony do bordo niż różu. Bardzo elegancki, głęboki burgund z domieszką różowego podtonu. Do mnie przemawia zwłaszcza jako kolor typowo jesienny i chyba właśnie na jesień go sobie zostawię 🙂

Nr 159 Girls Night Out – link

Jako pierwszy wylądował na moich paznokciach (jego mocnym konkurentem do pierwszej stylizacji był 161, ale jednak został pokonany). Nawet teraz, patrząc na niego podczas pisania tego postu uśmiecham się, bo to był bardzo dobry wybór 🙂 Cudowny kolor, tak bardzo w moim guście! Nasycony, mocny róż. Na wzorniku wydaje się ciemniejszy. Na dłoniach wygląda przepięknie, wędruje delikatnie w stronę fuksji. Jest bardzo głęboki i wygląda naprawdę elegancko. Myślę, że niejedna z Was, nosząc go, będzie czuła się fenomenalnie – i kobieco, i z klasą 🙂 Kiedy jeszcze byłam ciemnowłosa, uwielbiałam ten kolor na ustach ;P

Nr 160 Job Interview – link

Mleczne lody jagodowe 😀 Tylko takie wpadające w róż. Romantyczny kolor, sprawdzi się doskonale w stylizacjach typu vintage, bo jest naprawdę mega kobiecy. Widzę go też w zestawieniu z geometrią i srebrem na krótkich pazurkach ;P

Nr 161 First Date – link

Śliczny, nasycony kolor zbliżony do numeru 159, ale trochę jaśniejszy i zdecydowanie bardziej różowy. Jestem przekonana, że będzie jednym z najczęściej wybieranych odcieni tej kolekcji, bo to taki piękny klasyk – sprawdzi się zawsze i wszędzie, na długich i krótkich paznokciach, i w pracy, i na wakacjach. To zdecydowanie “mój kolor” i na pewno będę go wykorzystywać.

3. Biały i czarny od Victorii Vynn

Przy okazji, opowiadając o lakierach Victorii Vynn, postanowiłam wspomnieć o dwóch kolorach, które stanowią podstawę wielu stylizacji i z pewnością są niezbędna w szufladzie każdej pazurkoholiczki – o bieli i czerni.

No. 036 Jet Black – link
Bardzo często czerń służy nam za podkład efektów lub zdobień, np. kocie oczy zazwyczaj prezentują się o wiele piękniej właśnie na czarnym podkładzie, także kameleony pokazują swoje pełne oblicze na czerni. Czerń z Victorii Vynn jest piękną, czarną smołą i kryje CUDOWNIE.

No. 001 Absolute White – link
Bardzo zadowolona jestem również z bieli Victorii Vynn. W końcu mam biały, którym malowanie mnie nie irytuje. Biel ma przyjemną, kremową konsystencję i kryje ślicznie po dwóch cienkich warstwach. Nie smuży. Jestem usatysfakcjonowana i na pewno będę jej używać.

4. Mój manicure

Tak, jak wspominałam, miałam problem ze zdecydowaniem się na kolor. Wahałam się pomiędzy dwoma pięknymi różami – numerkiem 159 a numerkiem 161. Zwyciężył 159 i to właśnie nim pomalowałam prawie wszystkie pazurki.

Ten kolor, jak wszystkie w tej kolekcji, ma cudowną, kremową konsystencję i bardzo przyjemnie się nim maluje. Aplikacja jest całkowicie bezproblemowa, nic się nie rozlewa, a do tego niesamowicie łatwo jest podjechać nim pod skórki – nie potrzebowałam pomocy cienkiego pędzelka i właściwie było tak przyjemnie, że wjechałam kolorem głębiej niż początkowo planowałam ;P

Gdybym się spieszyła, mogłabym zostawić jedną warstwę i na zdjęciach nie zobaczylibyście różnicy, ale druga dodała jednak kolorowi głębi i przykryła małe prześwity. Manicure noszę już półtora tygodnia i nie mam z nim żadnych problemów – zero odprysków czy podpowietrzeń.

Biel to właśnie chwalony przeze mnie No. 001 Absolute White – dwie cienkie warstwy i zero smug. Zdecydowałam się też na śliczną naklejkę wodną, w stylu modnych w tym sezonie zdobień akwarelowych. Jeśli nie lubicie, nie umiecie bądź po prostu nie chcecie bawić się w malowanie akwarelą, a macie ochotę na takie zdobienia to te naklejki będą świetnym wyborem (cena: 0,89 $ pakiet nr 4 link).

Jeżeli chcecie otrzymać linki do pięknych, polecanych przeze mnie naklejek z Aliexpress w stylu akwareli i nie tylko idealnych na wakacje, to nie zapomnijcie zapisać się do mojego newslettera – formularz znajduje się po prawej stronie lub na końcu wpisu :* Już w tym tygodniu wyślę do Was pierwszy numer!

Użyłam testowanej aktualnie bazy mineralnej w odcieniu Blush od Indigo oraz mojego sprawdzonego, ulubionego topu no wipe Constance Carroll (nie mam niestety topu Victorii Vynn, więc jeśli Wy macie, to napiszcie, czy warto).

Na ten moment jestem naprawdę bardzo zadowolona z kolekcji Kiss i cieszę się, że mogę ją testować. Jeśli jesteście ze mną dłużej wiecie, że to nie był pierwszy mój kontakt z tą marką i… tego poprzedniego nie nazwałabym w 100 procentach udanym ;P

Odwiedziłam wtedy pokaz-szkolenie marki Victoria Vynn w Łodzi (było naprawdę świetnie i jeśli macie możliwość się na takie wydarzenie wybrać, to polecam) i nabyłam tam m.in. dwa kolory, z którymi przygotowałam stylizacje.

120 Light Moss z serii Pure, czyli przepiękny oliwkowy ze złotymi, delikatnymi drobinkami zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, mimo że do pełnego krycia potrzebowałam trzech warstw. Ale za to malowanie było bardzo komfortowe, więc te warstwy nie były problemem. Jeśli interesuje Was moja stylizacja, którą nazwałam wtedy “Oliwki nadziewane papryką”, to kliknijcie w link

Z drugim kolorem mam gorsze wspomnienia, bo naprawdę niesamowity kolorystycznie pomarańczowo-łososiowy neon Creamy Papaya nr 111, rozczarował mnie 🙁 Jego najgorszym przewinieniem było to, że dostawał niesamowitych plam po kontakcie z lampą (czyli po utwardzaniu) czy słońcem podczas noszenia w kolejnych dniach. No nie polubiliśmy się, ale jeżeli interesuje Was pełna opinia i mój pomysł na stylizację z soczystą papayą, to kliknijcie w link

 

Tamte zdarzenia miały miejsce dokładnie rok temu i bardzo cieszę się, że teraz ponownie mogłam przetestować lakiery Victorii Vynn. Myślę, że ich jakość naprawdę się poprawiła, zarówno jeśli chodzi o krycie, jak i te nieszczęsne plamy.

Kolekcja Kiss jest ŚWIETNA i nie mam jej nic do zarzucenia. Mogę Wam również zdradzić, że przetestowałam też jeden neon spoza kolekcji i nie robi żadnych plam <3
Ja jestem na TAK 😀

Bardzo ciekawi mnie Wasza opinia zarówno o nowej kolekcji Kiss, jak i o innych produktach tej marki.
Piszcie w komentarzach, czy znacie i czy lubicie?
Macie swoje sprawdzone perełki, które możecie mi polecić?